Jedna z bzdurnych teorii z Radio Ma Ryja na temat katastrofy w Smoleńsku: Rosjanie zrobili mgłę pod Smoleńskiem
Bezmyślnych ludzi, którzy wierzą w taki powód katastrofy jest wielu.
Załóżmy, że Rosjanie faktycznie w jakiś cudowny sposób zrobili tyle tej mgły wokół lotniska, że uniemożliwiała lądowanie i trzeba było lecieć na lotnisko zapasowe.
Co jednak ma ten temat z katastrofą do jakiej doszło?
W jaki sposób jednak Rosjanie skłonili Lecha Kaczyńskiego do wysłania Błasika, by terroryzował pilotów w celu rozbicia samolotu?
Czy to możliwe, że Lech Kaczyński był rosyjskim agentem współpracującym z tymi, co na lotnisku mgłę wytworzyli?
Wiemy, że Lech Kaczyński rozmawiał z bratem przez telefon satelitarny tuż przed katastrofą, więc może to brat jest rosyjskim agentem, który przekonał Lecha, by wydał rozkaz do lądowania choćby po trupach?
Kilka prostych pytań i okazuje się, że bez sensu byłoby tworzenie mgły tylko po to, by opóźnić prywatną wizytę Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, gdyż do katastrofy mogło by dojść tylko przy założeniu, że na pokładzie był rosyjski agent, który przejął dowodzenie w samolocie.
A jeśli był taki agent, to mgła była by nie potrzebna, bo agent równie dobrze mógł podłożyć ładunek wybuchowy w kabinie pilotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz