Dorota Kania postanowiła napisać coś podjudzającego przeciw Rosjanom, więc przeprowadziła "wywiad" z Magdaleną Mertą, żoną pasażera zaproszonego przez Lecha Kaczyńskiego na prywatną wycieczkę do Katynia zatytułowany "ŚLEDZTWO JEST PROWADZONE TAK, BY PRAWDA NIE WYSZŁA NA JAW"
Możemy w tym chaotycznym zestawieniu bzdur przeczytać:
"Krążą plotki, że brakuje kokpitu, który przecież wszyscy widzieliśmy na zdjęciach tuż po katastrofie."
Ktoś normalny widział kokpit na zdjęciach?
Faktycznie, nawiedzeni słuchacze stacji Radio Ma Ryja mogli się dopatrzeć kokpitu. Nie budzi też wątpliwości, że ci słuchacze z pewnością tworzą różnoraki plotki, by nie dopuszczać głosu rozsądku, że z powodu obecności Błasika w kabinie pilotów samolot rozpadł się na drobne kawałki, jak również by odrzucać zadawania pytania: Kto zmusił pilotów do lądowania?
"Zastanawia mnie, dlaczego wszyscy mają wpisaną tę samą godzinę zgonu i tę samą przyczynę śmierci"
Może pani Merta ma jakieś podejrzenia, że gdy jej mąż zobaczył, że Prezydent rozkazał lądować za wszelką cenę to otworzył drzwi i wyskoczył w panice licząc, że ma większe szanse przeżycia poza samolotem?
To by tłumaczyło wcześniejszy czas zgonu niż pozostałych pasażerów i inną przyczynę śmierci - upadek z wysokości, zamiast gwałtownego rozbicia przy prędkości 250 km/h, miażdżenia szczątkami 50 tonowego samolotu walącego się na pasażerów i przypiekania płonącym paliwem...
Osobiście bym został dla pewniejszej śmierci bez długiej agonii - czego się boję.
Pani Merta informuje "nie wierzę w samobójcze skłonności pilotów, nie wierzę w to, że ktoś wymusił lądowanie", ale przecież albo ktoś pilotów zmusił, albo mieli samobójcze skłonności.
Nie wierzę, że piloci bez pistoletu przy potylicy mogliby podjąć tak ryzykowne działania, ale może wystarczyła pamięć o skutkach poprzedniego rozkazu Naczelnika Sił Zbrojnych, Lecha Kaczyńskiego, gdy osobiście wtargnął do kabiny pilotów i zaczął naśladować Hitlera, czy może raczej scenkę z Kabaretu Starszych Panów:
- [Ja wam mówię "Lądujcie!".] Reszta należy do was moi panowie. A jeżeli tego jakoś nie załatwicie po męsku, to ja wprawdzie osobiście nie mam po temu fizycznych warunków, ale MÓJ BRAT... Mój Brat nie cofnie się przed niczym!
Jakże prorocze! "BRAT" potrafił nawet załatwić wtargnięcie na Wawel z dwiema miejscówkami jeszcze przed zakończeniem procesu mającego doprowadzić do winowajcy, którego prawdopodobnie trzeba będzie "przenieść" na mniej honorowe miejsce.
Poniżej dla odmiany mamy Kabaret Młodych Panów, którzy również pokazują styl rządzenia Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego...
Tak więc wczoraj sobie żartowałem, że prokuratorom brakuje klepek skoro nie wiedzą co to jest mgła i nigdy nie widzieli generatora mgły, ale prawdopodobnie otrzymali takie zadanie, by jak najdłużej zwlekać z podaniem przyczyn katastrofy, czyli działania Lecha Kaczyńskiego, które wpłynęło na samobójcze manewry pilotów - jeśli obaj piloci siedzieli za sterami, bo z transkrypcji rozmów wynika, że kapitan raczej nie dowodził maszyną. Prawdopodobnie chodzi o osłabienie psychicznego wstrząsu dla rodzin ofiar, gdyż od Prezydenta oczekujemy przemyślanych i bezpiecznych decyzji, a nie prowadzących do tak tragicznej katastrofy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz