Córka Lecha Kaczyńskiego już raz zaszła w ciążę nie ze swoim mężem. Był szybki rozwód i ślub z kochankiem. Teraz gazety pomijają nazwisko Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej i w artykułach na jej temat piszą o Marcie Kaczyńskiej. Czyżby Marta zdradzała nowego męża na tyle skutecznie, że zaszła w kolejną ciążę i rozwiodła się z Marcinem Dubienieckim?
Wszystko jest możliwe, gdyż gazety starają się przedstawić Dubienieckiego w jak najgorszym świetle:
Spółka męża Marty Kaczyńskiej, dyrektorem jest gangster
Marcin Dubieniecki, mąż Marty Kaczyńskiej, przyznał dziennikarzom "Gazety Wyborczej", że to do niego należy spółka, której dyrektorem generalnym jest Tomasz M. ps. "Matucha", skazany za kierowanie grupą przestępczą.
"Matucha" to przedsiębiorca, który od lat pieniądze zdobywa pokrętnymi sposobami. Jest od Dubienieckiego starszy o 20 lat, ale podziela jego zamiłowanie do drogich samochodów i kosztownych garniturów. Dotychczas Tomasz M., oprócz interesów prowadzonych nielegalnie, handlował luksusowymi samochodami.
Wyszukiwał je w Niemczech i sprowadzał do Polski. W ten sposób dorobił się wielkich pieniędzy. Potem zajął się organizowaniem grupy przestępczej przemycającej spirytus i papierosy. Grupa spotykała się w eleganckich niemieckich restauracjach na terenie Niemiec i tam ustalała skrupulatne plany przemytu towarów. Sprawa miała swój punkt kulminacyjny w lutym 2002 roku, kiedy to Matucha przystał na propozycję jednego z przemytników, zorganizował transport dla jego towarów i zainwestował w niego 10 tys. euro.
Po pierwszej akcji przemytniczej były kolejne, aż do września 2002 kiedy to funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego przyłapali grupę podczas przeładowywania trefnego towaru. Aresztowano 25 osób, w tym "Matuchę". Przebywał on w więzieniu tylko przez rok, wyszedł na wolność i wrócił do "pracy". Jednak interes nie szedł tak sprawnie jak przed odsiadką - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
W końcu stanął stanął na czele spółki założonej przez Marcina Dubienieckiego, MD Invest Group, zarejestrowanej w KRS w październiku 2010.
Jednak na próżno szukać siedziby spółki, bo jej po prostu nie ma - nie znajduje się pod oficjalnie podanym, sopockim adresem. Ponadto ani "Matucha", ani Marcin Dubieniecki nie chcą udzielać szerszych informacji na ten temat, a na pytania odpowiadają pokrętnie. Ani jeden, ani drugi nie przyznaje się do jakichkolwiek kontaktów poza zawodowymi.
Mąż Marty Kaczyńskiej w smsie przesłanym do "Gazety Wyborczej" oświadcza: "Spółkę, której dokonałem rejestracji, wykonałem na zlecenie klienta w związku z tym obowiązuje mnie tajemnica adwokacka. A obecność moja w KRS wynika z powierniczego nabycia udziałów"
- Prowadzenie przez kogoś spółki, którą adwokat rejestruje na siebie, jest ewidentnym naruszeniem zasad etyki zawodowej – mówi prof. Piotr Kruszyński, karnista, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz